
Walczący o powrót do formy przed nadchodzącymi Mistrzostwami Świata Kalvin Phillips ostatnio byl gościem BBC Radio 5 Live's The Monday Night Club gdzie poruszył kilka kwestii związanych z Leeds United. Wychowanek Pawi zdradził, że wciąż jest wielkim fanem The Whites i ostatnio był nawet w Yorkshire na meczu Leeds z Fulham.
Gospodarz programu nie mógł zapytać Phillipsa o różnice jakie napotkał w Manchesterze City względem tego, co miał w Leeds. Phillis między innymi opowiadał o tym jak rożni są Marcelo Bielsa i Pep Guardiola, z którymi pracował w poprzednim i obecnym klubie.
Pod pewnym względami oni są podobni - mówi Phillips -. Obaj sa bardzo wymagający. Każdy wie, jak wymagającym trenerem jest Bielsa, nie tylko pod względem fizycznym, ale też mentlanym. Analizy i spotkania z nim były bardzo wymagające. Pep nie jest już tak męczący ze spotkaniami, ale na samym boisku jest ciężko.
Jeśli chodzi o różnice - kontynuuje Phillips- to na pewno maja inne podjeście do taktyki. Za Bielsy broniliśmy kompletnie inaczej, jeden na jeden. U Pepa jest to badziej pozycyjne.
Były piłkarz Pawi zdradzil także jak bardzo zszkował go poziom techniczny graczy kiedy pierwszy raz pojawił sie na treningu The Citizens.
Technicznie zawsze myślałem, że jestem całkiem niezły, ale kiedy się pojawiłem tutaj pierwszy raz na treningu, to byłrm w szoku. Miałem wrażenie, że tutaj każdy jest ode mnie 1000 razy lepszy. Starałem się załapać podstawy wszystkiego: jak przyjąć piłkę lewą nogą kiedy dostaje podanie z inne strony, jak przełożyć ją na prawą, żeby zagrać inaczej. Moja rola tutaj na pewno jest inna, bo zespół ma piłkę dużo częściej. Do tego muszę się przestawić defensywnie. - kończy Kalvin.
W pierwszym meczu po przerwie Mundialowej Manchester City przyjedzie na Elland Road, żeby zagrać mecz z Leeds. Dla Phillipsa będzie to z pewnością wielka i trudna chwila. Wychowanek The Whites po raz pierwszy w życiu zagra przeciwko swojej byłej drużynie.
Na pewno czekam na ten mecz, bo to będzie dla mnie wielka chwila. Mam nadzieję, że nie pomylę szatni. Na pewno to będzie dla mnie dziwne kiedy będę się przebierał w szatni gości i poraz pierwszy kibice nie będą śpiewac mojego imienia. Spodziewam się dobrego przyjęcia. Wciąż jestem wielkim fanem Leeds. Byłem ostatnio na trybunach na meczu z Fulham.
To samo się tyczy Erlinga - mówi Phillips -. Haalland, który sie urodził w Leeds jest także fanem tego klubu i rozmawialiśmy nawet ostatnio, żeby wybrać się na jakis mecz, także kibice mogą nas wypatrywać na trybunach.