
W środę Sam Allardyce został oficjalnie ogłoszony nowym trenerem Leeds United i od razu wziął się do pracy ze składem. Po południu z kolei po raz pierwszy po nominacja spotkał się z mediami na konferencji prasowej, w czasie której dał prawdziwe show udowadniając, że poczucia humoru i pewności siebie mu nie brakuje. Big Sam nie omieszkał dać popis swoim umiejętnością matematycznym sugerując, że jeśli każdy zawodnik wykrzesze z siebie 2% to wtedy cała drużyny polepszy się o 22%. Nowy trener Leeds dodał także wiedzy futbolowej mu nie brakuje i chociaż może mieć inne podejście do gry to pod względem wiedzy na pewno nie ustępuje Guardioli, Kloppowi czy Artecie.
Reporterz Sky Sports byli w ośrodku Leeds po pierwszych zajęciach z Big Samem i pytali Jacka Harrisona oraz Juniora Firpo jakie są ich pierwsze wrażenie po pracy z legendarnym menadżerem. Skrzydłowy Leeds przyznał, że Allardyce miał pełne prawa stawiać się na równi z Katalończykiem i Niemcem, bo jego kariera mu na to pozwala.
Na swój sposób, ma prawo tak mówić - stwierdził Harrison. - Jest bardzo doświadczony, ma mnóstwo wiedzy na temat futbolu. To Sam Allardyce. Każdy wie kim on jest i to o czymś świadczy.
Jest bardzo doświadczonym trenerem - wtóruje mu Firpo. - Jest w zawodzie od 29 lat. To jest bardzo długo. Piłka się zmieniała przez ten czas i on się także zmieniał razem z nią.
To jest 6 przypadek w karierze Biga Sama kiedy przejmuje w trakcie sezonu drużynę, która broni się przed spadkiem. W poprzednich 5 przypadkach, 4 razy udawało mu się ratować klub. Jedno niepowodzenie to West Bromwich sprzed 2 lat, co wg Allardyce błędem było samo zaakceptowanie tej pracy w trakcie Covidu. Piłkarze Leeds opowiadali jaki był pierwszy przekaz ich nowego trenera i na czym się skupiał w czasie swojego przedstawienia.
Przede wszystkim chodziło o pewność siebie - mówi Harrison. - Dla niego było oczywiste, że gramy bez wiary w siebie. To była pierwsza sprawa. Kolejne to podkreślenie, żeby być lepiej zorganizowanym w defensywie, lepiej bronić i nie tracić tak wielu goli. Dodał także, że na początku będzie się chciał skupić na podstawach. On ma świetną reputację w ratowaniu drużyn przed spadkiem. Wszyscy kupiliśmy jego przekaz i damy z siebie wszystko. Sama jego charyzma i charakter dały nam wiele wiary. Jego sztab także dodał wiele energii do zespołu.
Pierwszy sprawdzian Big Sama wydaje się najbardziej wymagający ze wszystkich możliwych w futbolu. W sobotę Leeds United pojedzie do Manchesteru gdzie podejmie ich będące w kapitalnej formie ostatnio City. W barwach Obywateli regularnie bramki tłucze kibic Pawi Erling Haaland i z pewnością obrońców The Whites czeka nie lada wyzwanie, żeby zatrzymać Norwega. Junior Firpo przyznał, że upilnowanie lidera strzelców Premier League może być bardzo trudne, ale piłkarze Leeds zrobią wszystko, co w ich mocny, żeby utrudnić mu szlifowanie rekordu bramek strzelonych w Premier League.
Jak zatrzymać Haalanda? Ciężkie pytanie. Myślę, że można zapytać o to wszystkim obrońców Premier League, a nawet świata i nie znajdą na nie odpowiedzi - przyznaje Firpo. - On jest bardzo dobrym piłkarzem. Postaramy się zostawić mu jak najmniej miejsca jak to możliwe, bo jego wyjścia na wolne pole mogą być zabójcze. Postaramy się zaciskać innych piłkarzy, którzy dostarczają podania do Haalanda. Spróbujemy zatrzymać go jako zespół.
W następnym tygodniu Leeds czeka kolejne arcytrudne zadanie, kiedy na Elland Road przyjedzie będące w znakomitej ostatnio formie Newcastle. Leeds w maju zagra jest z West Hamem i Tottenhamem. Obecnie nad strefą spadkową trzyma ich tylko lepszy bilans bramek od Nottingham Forest, co może się zmienić już za kilka dni.