Przerwa na mecze reprezentacji to świetny moment na podsumowania ostatnich tygodni. Szczególnie ta pierwsza, wrześniowa przerwa na kadrę pozwala odetchnąć trochę po szalonych przygotowaniach do sezonu i dopiero co zakończonym okienku transferowym. Podcast kibiców Leeds United Square Ball Podcast postanowił wykorzystać ten czas, żeby porozmawiać z jednym z najważniejszych ludzi w klubie Angusem Kinnearem o ostatnich burzliwych miesiącach na Elland Road. Latem Leeds zmieniło właściciela, poważnie przewietrzyło szatnię, a Kinnear jest łącznikiem między starym a nowym reżimem na Elland Road. W trakcie ponad półtora godzinnej rozmowy CEO Leeds poruszył wiele tematów, które mogą zainterosować kibiców. Poniżej kilka z nich.
SPADEK Z PREMIER LEAGUE
Bycie właścicielem klubu jest bardzo trudne, bo w zasadzie jest się sądzonym w jednym kryterium - wyniki na boisku. Możemy mieć świetne wyniki finansowe, komercyjne, sprzedawać mnóstwo koszulek, mieć dobre umowy sponorskie, dobrze prowadzić Akademię, ale zawsze nasza praca będzie oceniana przez wyniki na boisku. 7 zwycięstw w sezonie to jest skandaliczny wynik i to przykrywa wszystko inne dobre, co zostało zrobione. Dlatego teraz w klubie powtarzamy jak mantrę "futbol przede wszystkim". Skupimay się przede wszystkim na sukcesie sportowym. Reszta poczeka.
Po odejściu Marcelo na pewno pojawiło się wiele rzeczy, które nam nie pomogły. Zastąpienie tak charyzmatycznego człowieka, który jest tak kochany przez trybuny jest niezwykle trudne. Moi koledzy w klubach Premier League mogą to potwierdzić, ale w tamtej lidze spaść może realnie z 12 drużyn. Różnice między nimi są bardzo małe. Wybierzesz złego trenera - spadasz. Przeprowadzisz nietrafione transfery - spadasz. U nas miały miejsce obie te rzeczy, także rezultat był jaki był.

ZATRUDNIENIE I ZWOLNIENIE MARSCHA
Victor widział w Marschu pewny aspekty, które wg niego stawiały go jako następce Bielsy. Marcelo oczywiście był absolutnie wyjątkowy i znalezienie idealnego zastępcy dla niego było niemożliwe, ale u Marscha Victor widział cechy, które mogły być wykorzytane z sukcesem w tej drużynie. Drużyny Jessiego grały agresywnym pressingiem, dużo biegały także wierzyliśmy, że jego styl będzie pasował do kadry, którą tak świetnie motorycznie przygotował Marcelo. Niestety poziom przygotowania motorycznego za Marscha drastycznie spadł. Marcelo preferował krycie jeden na jeden co było bardzo ryzykowne. Myśleliśmy, że bardziej pragmatyczne podejście Marscha będzie lepiej pasować do Premier League. Nie wyszło. Przed Mistrzostwami Świata zespół był w dołku i wtedy się pojawił temat zwolnienia Jessego, ale nagle wygraliśmy z Liverpoolem i Bournemouth, także uwierzylismy, że po Mundialu wszystko wroci na dobre tory. Nie wróciło i dlatego Leeds spadło.
SZUKANIE NASTĘPCY DLA MARSHA
We wcześniejszej fazie sezonu mieliśmy zidentfikowanych kilku trenerów - Slota, Iraole i Raula na wypadek odejście Jessego. Raul od razu nam powiedział, że nie zainteresowany. Iraola na początku był chętny, ale z biegiem czasu zmienił zdanie, bo nie chciał opuszczać drużyny w takiej fazie sezonu. Slot był chętny, ale nie spodziewał się jak bardzo właściciele jego klubu będą go chcieli zatrzymać. Później nie robiliśmy już tajemnicy, że naszym celem jest znalezienie kogoś, kto miałby tylko ocalić ten sezon. Oczywiscie Javi Gracia nie był na początku na szczycie naszej listy, ale przyszedł z pewnym zadaniem i myśleliśmy, że jego pragmatyzm pomoże nam zrobić wyniki. Na początku było dobrze, ale potem się to strasznie posypało. Po meczu z Bournemouth odnieśliśmy wrażenie, że stracił szatnie, także spróbowaliśmy ostatniej deski ratunku. Zatrudniając Sama nie chodziło o taktyczną rewolucję. Tam chodziło o prawdziwego lidera. Nie ma co ukrywać, że wtedy do utrzymania potrzebowaliśmy cudu.
TRANSFERY
Po odejściu Raphinhi i Kalvina mieliśmy problem z klasowymi piłkarzami. Sam Allardyce kiedy przyszedł do Leeds powiedział, że brakuje tutaj światowej klasy piłkarzy, a w Premier League każdy klub musi takich mieć, nawet te najgorsze. Southampton miało Warda Prowse'a, Leicester Maddisona. Po sprzedaży Raphinhi i Kalvina plan był taki, żeby te środki przeznaczyć na kilku innych piłkarzy na wiele pozycji. Wtedy mielibyśmy mocniejszą kadrę. Niestety nie mieliśmy mocniejszej kadry. Bardzo dużo zainwestowaliśmy w kadrę dla Jessego, ale niestety większość z nich w każdym meczu grała na 5/10, gdzie powinni grać na poziomie 7/10. Wzieliśmy za duże ryzyko. Myślelilismy, że ci piłkarze, z innych lig, młodzi, mają potencjał, żeby w przyszłości grać na poziomie 8/10 czy 9/10, ale to był błąd. Trzeba było być bardziej pragmatycznym i wybrać pewniaków dających tydzień w tydzień solidne 6/10, 7/10. Wtedy byśmy się utrzymali. Myślę, że tego lata kibice zwrócili uwagę, że nasze ruchy były bardziej pewne i stawialiśmy na sprawdzonych piłkarzy. W Championship rekrutacja jest utrudniona, bo o tych najlepszych piłkarzy rywalizuje się z drużynami z Premier League. Bylśmy zainteresowani Archerem - poszedł do Sheffield United. Chcieliśmy Aaronsa - poszedł do Bournemouth. Mieliśmy także chęć na Gustavo Hamera, ale także wybrał grę w Premier League. Zauważcie, że nie przegraliśmy żadnego wyścigu o piłkarza z innym spadkowiczem. Wręcz przeciwnie, bo wiem, że inni spadkowiecze też chcieli mieć u siebie Joela Piroe.
ANDREA RAZDRIZZIANI
Można oczywiscie krytykować Andree za wiele rzeczy, ale trzeba przyznać, że wiele poświęcił dla tego klubu i podjął ogormne finansowe ryzyko. Nawet zatrudnienie Marcelo dla klubu z Championship było ogormnym ryzykiem finansowym. Andrea starał się jak mógł, ale nie miał wystarczająco własnych funduszy, żeby pociągnąć ten klub dalej. Nie wiem czy można mieć do kogoś pretensje, że jest za mało bogaty. Myślę, że Andrea najbardziej ze wszystkich właścicieli w Premier League ryzykował własnym majątkiem. Pewnie też było by inaczej, gdyby Andrea zdecydował się sprzedać klub wcześniej. Gdyby zrobił to rok wcześniej, po tym zwycięstwie z Brentford to i jego dziedzictwo byłoby nietknięte, ale także sytuacja finansowa klubu byłaby lepsza. Zarobiłby na tym także sam Andrea. Andrea bardzo chciał przywrócić na Elland Road europejskie puchary, ale finanse był ogarniczone, także podjeliśmy ryzyko w rekrutacji, które się nie opłaciło. Gdybym mógł cofnąc czas to bym radził bardziej pewne wybory, które może nie dawały szansy na puchary, ale dały by dużo większe szanse na zatrzymanie statusu klubu z Premier League.
DANIEL FARKE
To, co podobało mi się u Daniela przy rozmowach o kontrakcie to było jego żądanie, żeby nazywać go menadżerem pierwszej drużyny, a nie trenerem. Daniel chce wszystko kontrolować, na wszysto mieć wpływ. To nie jest trener, który raportuje do dyrektora sportowego. To on jest szefem. Tego nam było potrzeba w tym czasie. Chcielśmy kogoś kto ma doświadczenie w Anglii, ale jednocześnie doświadczenie w jeden z czołowych lig. Daniel pracował wcześniej w Premier League, był także w Budeslidze. Daniel pokazał swoją wartość na tym poziomie. Jak przyszedł na rozmowę z nami to nie mówił wiele o Championship, ale o tym jak ten klub zasługuje na Premier Leaue oraz jak wg niego może pomóc mu w tej lidze błyszczeć. Mamy za sobą bardzo ciężkie okienko transferowe. Wielu trenerów straciło by cierpliwość, ale Daniel zachował spokój, robił swoje. Podoba mi się jego wytrwałość i stanowczość. Nawet po ostatnim meczu, kiedy znów nie udało się wygrać na Elland Road, mówił chłopakom w szatni, że spokojnie, wcześniejna tym eatpie sezonu miał mniej punktów z Norwich, a wygrał tę ligę. Teraz po zakończeniu okienka, kiedy kadra jest skompletowana może się skupić na pracy trenerskiej, co przyniesie dobre rezultaty.
KLAUZULE
Jak rozmawiałem z piłkarzami to byłem zdumiony, że absolutna większość z nich nie chciała grać z Championship. Myślę, że to nie jest kwestia tylko Leeds, ale ogólnie futbolu. Premier League to inny status, inne pieniądze. Wielu z nich myśli o swoich karierach. Myśleliśmy, że uda się tych piłkarzy przekonać, że jeden sezon na zapleczu, rozniesienie tej ligi i awans może być świetnym okresem w ich karierze, ale nie. Ci gracze bardzo chcieli odejść. Byłem naiwny, ale myślałem, że jakaś więź z klubem u tych graczy się zrodziła, a tymczasem oni byli w stanie rozbić mur głową i po robitym szkle uciekać z Leeds na boso. Myślałem, że będą chcieli zamazać ten fataly zeszły sezon. Mogliśmy kilku z nich sprzedać, ale nie opłacało się to z punktu widzenia PPS, bo wtedy zkrystalizowalibyśmy stratę w księgach. Zamiast tego lepsze było wypożyczenie i ściągnięcie z listy płac.
Przy podpisywaniu kontraktów w zeszłym roku dwaliśmy te klauzule, bo jednocześnie dawaliśmy też klauzulę obniżki zarobków o 40-60% przy spadku, co na standardy ligi jest bardzo dużo. Piłkarze chcieli coś w zamian, stąd możliwość wypożycznie przy warunku, że klub zapłaci pełną pensję. Dlaczego tak robilśmy? Bo taka była sytuacja finansowa klubu. Andrea nie mógł sobie pozwolić po spadku utrzymywac piłkarzy z pensjami na poziomie Premier League. Taki Diego Llorente miał pensję 115k tygodniowo. To daje 6mln rocznie. Niemniej jednak z tych wszystkich odejść, myślę, że Daniel się zgodzi, mało który piłkarz jest dla nas stratą. Zaoszczędziliśmy 40mln funtów na pensje i sprowadziliśmy piłkarzy, którzy naprawdę chcą tutaj grać.
ODEJŚCIA SINISTERRY I ADAMSA
Czy chciałbym, żeby z nami zostali? Nie.
Oczywiście rozumiem perspektywę piłkarzy. Mają krótkie kariery. Chcą grać na najwyższym poziomie. Przychodzil tutaj i sprzedany był im projekt gry w Premier League. Nie przychodzili tutaj, żeby grać w Championship, ale mimo wszystko są pewne sposoby, żeby to pragnienie gry wyżej wyrazić w lepszy sposób, a wątpię, żeby któryś z nich załatwił to w profesjonalny sposób. Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale myślę, że ich ohdejscia można było załatwić w polubowny sposób, rozmową, dyskusją. Znaleźlibyśmy sposób, żeby obie strony były zadowolone, a oni tymczasem, pewnie kierując się radami swoich agentów, wybrali inną drogę. Mimo wszystko wciąż byli związani z Leeds umowami, Leeds się o nich troszczyło, Leeds oferowało nowe warunki, a oni się zachowali w sposób niegodny i na pewno nie będą na liście ludzi, którym na święta wyślę życzenia. Mieliśmy swoje racje, ale koniec końców kilka spraw związanych z prawem oraz ich ogormna chęć odejścia sprawiła, że w końcu odeszli. Cieszę się, że udało się ściągnąć Jaidena Anthonyego, bo obserwowaliśmy go od dawna, jednak był niedostępny. Grał w pierwszym składzie w Premier League, ale kiedy pod koniec okienka pojawiła się opcja sprowadzenia go, skorzystaliśmy z niej. On także bardzo chciał przyjść do Leeds.
VICTOR ORTA
Victor oczywiście ma wielu krytyków, ale papmiętajmy, że on także przyczynił się do zbudowania awansu Leeds do Premier League i zajęcia tam 9 miejsca. Alioski, Klich, White, Meslier, Raphinha. To wszystko także transfery Orty. Wraz z odejściem Victora zmieniła się także struktura klubu. Wcześniej on sam robił wiele rzeczy. Był odpowiedzialny za kontrakty, rozmowy, scouting, transfery itp. Teraz mamy wielu ludzi i te obowiązki są rozdzielone, a ci ludzie ze sobą współpracują. Pamiętajmy także, że Victor sprowdził tutaj Gnonto, który wart jest teraz niemal 10 razy tyle, ile za niego zapłaciliśmy. Struijk przyszedł prawie za nic, Summerville przyszedł za prawie nic, to samo Meslier. Latem już odrzucaliśmy oferty na ponad 20 mln za Mesliera i Summervillea i kilkanaście za Struijka. To także dziedzisctwo Orty. Porażki to nie tylko jego wina. To także piłkarze, trenerzy, zarząd, sztab medyczny. Wszyscy jesteśmy odpowiedzielni za zwycięstwa i porażki.
SWOJE STANOWISKO
Ciężko jest ukryć rozczarowanie zeszłym sezonem i nie będę uciekał od odpowiedzialności. Jestem szefem wykonwaczym, także jestem odpowiedzialny za działanie tego klubu. W zeszłym sezonie mieliśmy fundusze na transfery, mieliśmy czas na znalezienia trenera, ale w końcu spadliśmy. Tak jak mówiłem wcześniej, spaść może z 12 drużyn i tym razem kula w rewolwerze akurat wypaliła w nas. Teraz trzeba zbudować struktury, na których będziemy dalej rozwijać klub. Mamy świetnych właścicieli, nie żeby ten wcześniejszy był zły. Na 6 sezonów, jeden mieliśmy przejściowy, 4 dobre, albo wręcz bardzo dobre i jeden zakończony spadkiem. To nie jest tragiczny wynik. Teraz w klubie na pewno są fundusze na budowanie drużyny. 49ers są w stanie wprowadzić Leeds United na inny poziom finansowy.