Wiele jest aspektów, które wyróżniają Marcelo Bielsę na tle innych trenerów. Godzinami można mówić o jego nowatorskim ustawieniu 3-3-1-3, specyficznej taktyce, holistycznym przygotowaniu do meczów czy aspołecznym stylu bycia. Kolejnym elementem wyjątkowości trenera Leeds United jest jedna sesja treningowa, której nie spotka się u żadnego innego szkoleniowca. Bazując na tekście Phila Haya dla The Athletic przybliżymy Wam gierkę, która ma miejsce zwykle  w środku tygodnia na Thorp Arch.

Styl gry drużyn Marcelo Bielsy wymaga końskiego zdrowia i biegania non stop na pełnych obrotach. Żeby sprostać tym wymaganiom na początku lat 90-tych argentyński mędrzec zaczął serwować swoim podopiecznym wewnętrzne gry toczone w absurdalnym wręcz tempie. W Murderball na bok odchodzi taktyka i ustawienie. Tam chodzi przede wszystkim o bieganie. Bieganie bez przerwy, w bardzo wysokim tempie. To właśnie wtedy organizmy i mięśnie piłkarzy Bielsy przystosowują się do trudów meczowych, które czekają ich zwykle w weekendy. W trakcie Murderball nikt nie odpuszcza, bo każdy zawodnik wie, że jeśli ma do siebie przekonać trenera, to właśnie wtedy.

Czym Murderball czy jak to nazywali piłkarze Atheltic Bilbao "Gra Mistrzów" jest? Jest to gra wewnętrzna 11 na 11 zawodników, zazwyczaj trwa krócej niż normalne mecze, a Bielsa dzieli ją mniejsze segmenty. Piłka w grze jest cały czas, cały czas toczy się jakaś akcja i ani na chwilę nie ma żadnego przestoju. Wokół boiska porozstawiane są piłki i asystenci, którzy nie dopuszczają, żeby jakiś aut zatrzymał choć na kilka sekund grę. W trakcie tych zajęć nie ma żadnego sędziego, faule nie są odgwizdywane. Zawodnicy muszą zdawać sobie sprawę, że czasami w trakcie prawdziwego meczu sędzia także nie sięgnie po gwizdek. O przerwach w grze spowodowanych rzutami rożnymi też można zapomnieć. Aspekty taktyczne są wtedy odstawiane na bok. To, co się liczy, to przebiegnięte kilometry i ilość wykonanych sprintów. Tempo gry jest wtedy tak zawrotne, że jak mówią sami zawodnicy, mecze ligowe są przy tym relaksem.

Z relacji piłkarzy wynika, że można Murderball nienawidzić, można ją uwielbiać, ale nie można wobec niej obejść obojętnie. Niektórzy zawodnicy przed tym treningiem specjalnie się przygotowują. Będąc w jej trakcie narzekasz, ale kiedy brakuje ci jej przez jakiś czas, to zaczynasz za tym tęsknić. Na stronie internetowej Leeds United w ostatnim czasie miały miejsce sesje Q&A z piłkarzami Bielsy. Tyler Roberts został zapytany o kwarantannę, jak sobie w tym czasie radził i czego brakowało mu najbardziej. W odpowiedzi nie mogło zabraknąć wątku bohaterki tego tekstu:

Mimo, że są to strasznie ciężkie zajęcia, to brakowało mi ich. Tak samo, jak nienawidzisz ich w trakcie ich trwania, to tak samo tęsknisz za nimi, jak nie bierzesz w nich udziału.

Antoni Iraola, który z Marcelo Bielsą pracował w Atheliticu Bilbao zdradził, że w kraju Basków Argentyńczyk czasami jeszcze utrudniał zajęcia nakazując jednej drużynie grać w osłabieniu. Czasami to była gra 10 na 11 a zdarzało się, że grali także w 9 na 11. Hiszpan dodaje także, że część zawodników wieczorem przed środową sesją jedli dodatkową porcję ryżu mając świadomość, że glikogen z mięśni w następnym dniu będzie wypłukany kompletnie. Czy to Iraola czy to Lunari, który trenował u Bielsy w czasach gry w Newells Old Boys podkreślają, że najważniejsze w tej gierce są transpozycje. W różnych segmentach Argentyńczyk może zmieniać ustawienie, ale to, co go najbardziej interesuje w trakcie samego ćwiczenia to szybkie przejścia z obrony do ataku i w drugą stronę.

W zeszłym tygodniu Leeds United dostało pozwolenie na treningi w pełnej grupie z kontaktem między zawodnikami. Bielsa Murderball zarządził dwa razy. Oprócz tradycyjnej sesji w środku tygodnia, druga odbyła się w sobotę. W ten brutalny sposób 64-latek chciał sprawdzić na jakim poziomie motorycznym jego podopieczni są po 3 miesiącach bez gry. Z źródeł klubowych wynika, że ów poziom nie spadł, a wręcz podniósł się w porównaniu, co było w marcu. Co ciekawe, piłkarze Leeds w większości, mimo, że Murderball jest wyczerpujące, to te zajęcia bardzo lubią i cenią. Ciężko, żeby było jednak inaczej skoro tabela i wyniki pokazują, że wysiłek włożony w treningi daje efekty na boiskach ligowych. 

You have no rights to post comments