Piątkowy wieczór na St Andrews nie był najlepszym meczem Leeds United w tym sezonie. Pawie przez większość meczu grały źle, momentami wręcz fatalnie. Jednak głównie dzięki pewnym rękom Roberta Greena i genialnemu instynktowi strzeleckiemu Chrisa Wooda Leeds wywiozło z terenu pogrążonego w kryzysie rywala 3 punkty.
Skład, który wybiegł na St Andrews nie różnił się wiele od tego, który tydzień wcześniej pokonał w derbowym starciu Sheffield Wednesday. Jedyni za Hadiego Sacko zagrał od pierwszej minuty Stuart Dallas. Irlandczyk z północy jako pierwszy pokusił na otwarcie wyniku, ale jego strzał z dystansu nie zrobił wielkiej krzywdy Tomaszowi Kuszczakowi. Kolejne minuty należały już do gospodarzy. Podopieczni Gianfranco Zoli dużo pewniej czuli się na nasiąkniętej jak gąbka murawie. Goście z kolei mieli problemy z wymianą nawet 2-3 podań. Bardzo aktywny na prawej stronie był Emilio Nsue. Hiszpan co chwila urywał się Berardiemu, jednak jego dośrodkowania nie stwarzały wielkiego zagrożenia pod bramką Greena. w 13 minucie meczu były bramkarz reprezentacji Anglii został zmuszony do większego wysiłku przez Chce Adamsa. Ruchliwy napastnik gospodarzy urwał się prawą stroną pola karnego, ale Green zdołał odbić jego strzał na rzut rożny. Po tym stałym fragmencie gry padła pierwsza bramka tego meczu. Pawie zdołały wybić piłkę słaną we własne pole karne. Prawą stroną ruszył Luke Ayling, dograł długa piłkę, w kierunku której pędzili Chris Wood i Ryan Shotton. Stoper The Brums źle obliczył tor lotu piłki, w dodatku się pośliznął i tym samym nie sięgnął futbolówki. Dopadł do niej za to Chris Wood, który instynktownym strzałem z pierwszej piłki przelobował bezradnego Kuszczaka i The Whites wyszli na kompletnie niezasłużone prowadzenie. Miejscowi z miejsca ruszyli do odrabiania strat, ale wyraźnie brakowało im opanowania pod bramką Greena. Z biegiem czasu coraz pewniej zaczął także grać nerwowy na początku Pontus Jansson. Leeds pod bramkę Kuszczaka przedostawało się sporadycznie. Jednak kiedy się do zdarzyło, to powinno być 2-0. Niestety Dallasowi zabrakło spokoju i z dobrej sytuacji zamiast do siatki posłał piłkę nad poprzeczką bramki Birmingham. Przed przerwą o włos od wyrównania był Robert Tesche. Niemiec dopadł na 30 metrze do odbitej piłki i posłał potężnego woleja. Piłka nabrała niesamowitej prędkości i rotacji i obiła poprzeczkę bramki Greena.
Druga połowa, podobnie, jak pierwsza, zaczęła się od huraganowych ataków gospodarzy. Zaraz po przerwie piłkę z linii bramkowej po uderzeniu Adamsa musiał wybijać Kyle Bartley. Chwilę później kapitalną interwencją popisał się Green zatrzymując niemal 100% okazję Adamsa. Zastępujący na ławce trenerskiej Garry'ego Monka Pep Clotet postanowił wprowadzić na środek pola Kalvina Philipsa. Chwilę później, w 63 minucie, gospodarze doprowadzili do wyrównania. Odbitą piłkę pod polem karnym znowu przejęli piłkarze w niebieskich koszulkach. Tym razem dopadł do niej kapitan Gardner, który oddał kapitalny strzał lewą nogą. Piłka skozłowała jeszcze przed ostatecznym zatrzepotaniem w siatce. Jednak jeżeli ktoś uważał, że gospodarze pójdą za ciosem, to był w wielkim błędzie. Stracony gol podziałał mobilizująco na Pawie, które ruszyły do przodu. Spora w tym zasługa Kavlina Philipsa, który dodał sporo mocy w środku pola. To właśnie wychowanek Leeds dogrywał 4 minuty po stracie bramki piłkę do Chrisa Wooda, który odnowił prowadzenie The Whites. Doukara wpuścił w pole karne Philipsa, ten dograł na 5 metr. Piłki nie zdołał przeciąć Dacres-Cogley, a Wood nie miał najmniejszych problemów w ponownym pokonaniem Kuszczaka. Po tym ciosie Birmingham nie było w stanie już się otrząsnąć. W dodatku coraz lepiej zaczęło grać Leeds, które dążyło do dobicia rywala. W 79 minucie meczu rozgrywający fatalny mecz Hernandez oddał kąśliwy strzał z pola karnego, ale na posterunku był Kuszczak. 2 minuty później Polak był jednak bezradny. Piłkę w środku pola odzyskał Philips, zagrał ją do Hernandeza, ten zaś na lewym skrzydle dostrzegł Alfonso Pedrazę. Skrzydłowy wpadł w pole karne i strzałem w długo róg zdobył 3 bramkę dla Leeds. Przed końcowym gwizdku pierwszego hat-tricka dla Leeds szukał jeszcze Wood, ale jego uderzenie wybronił Kuszczak.
Wygrana Pawi wobec strat punktów przez Huddersfield i Norwich, umocniło ich pozycję w walce o baraże do Premier League. We wtorek The Whites zmierzą się w Londynie z Fulham, które chyba jako jedyne może nam odebrać jeszcze miejsce w 6. Jeżeli Leeds to spotkanie wygra, to przewaga nad Londyńczykami powiększy się do 11 punktów i wtedy Pawie praktycznie zapewnią sobie miejsce w play-offach.
Birmingham City 1 (Gardner 63)
Leeds United 3 (Wood 17, 67, Pedraza 81)
Leeds United: Green, Ayling, Bartley, Jansson, Berardi, Bridcutt, O’Kane (Phillips 58), Dallas (Pedraza 72), Hernandez (Roofe 82), Doukara, Wood.
rez: Silvestri, Cooper, Barrow, Sacko
Birmingham City: Kuszczak, Nsue, Dacres-Cogley, Shotton, Robinson, Keita (Frei 83), Kieftenbeld (Jutkiewicz 62), Tesche, Davis, Gardner, Adams.
rez: Legzdins, Grounds, Gleeson, Bielik, Sinclair.
sędzia: Christopher Kavanagh.
widzów: 20,321 (3,281 Leeds).