Strzelecką niemocą popisali się piłkarze Leeds w sobotnim spotkaniu przeciwko Preston North End. Podopieczni Thomsa Christiansena nie potrafili pokonać fantastycznie dysponowanego bramkarza gości i to mimo faktu, że od 60. minuty grali z przewagą jednego zawodnika. To nienajlepszy zwiastun tego, co czeka nas we wtorkowy wieczór…

W porównaniu do pierwszej kolejki Championship, szkoleniowiec Leeds dokonał dwóch korekt w składzie, które wynikały jednak z koniczności, podyktowanej kontuzjami. Berardiego na lewej obronie zastąpił Cameron Borthwick-Jackson, a za Matthew Penningtona w środku defensywy zagrał Pontus Jansson, który odpokutował dwa mecze zawieszenia. Wydaje się jednak, że Szwed i tak wyszedłby w pierwszej jedenastce, nawet jeśli Pennington byłby zdrowy. Za plecami Chrisa Wooda od początku wystąpił Pablo Hernandez.

GŁOWĄ W MUR

Piłkarze Leeds przyzwyczaili swoich kibiców do mocnych początków meczów. Tak było i tym razem. Już w pierwszej akcji niebezpiecznie zrobiło się pod bramką Preston. Eunan O’Kane dośrodkował w pole karne, jednak zarówno Roofe jak i Wood minęli się z piłką o centymetry. Chwilę później Irlandczyk posłał futbolówkę do Ezgjana Alioskiego. Macedończyk oddał strzał, odbity przez obrońcę Preston, który bez problemu wyłapał Chris Maxwell. Pawie reklamowały zagranie ręką, jednak arbiter pozostał niewzruszony.

Następna świetna okazja powstała za sprawą Alioskiego. Skrzydłowy w charakterystycznym, dynamicznym rajdzie ominął dwóch rywali i oddał strzał z około 16 metrów, jednak piłka minimalnie przeszła obok słupka.

Wreszcie obudzili się goście, jednak nie potrafili skutecznie zagrozić bramce Wiedwalda. Strzał Thomasa Barkhuizena z dystansu przeszedł daleko od słupka. Niebezpiecznie zrobiło się chwilę później. Pontus Jansson popełnił fatalny błąd i stracił piłkę w własnym polu karnym na rzecz Jordana Hugilla. Ten zagrał natychmiast do Alana Browne, jednak jego uderzenie  w niewiarygodny sposób zablokował Luke Ayling, wyrastający na prawdziwego lidera defensywy Leeds.

W końcowych minutach meczu, goście próbowali szczęścia z dystansu. Tym razem byli o wiele bliżej, ponieważ uderzenie Calluma Robinsona przeszło centymetry nad poprzeczką. Ostatnie słowo należało do Leeds. Roofe dośrodkował piłkę, jednak obrońcy Preston wybili ją, zanim Wood do niej doszedł.

PÓŁ GODZINY W DZIESIĄTKĘ

Na drugą połowę bardziej zdeterminowani wyszli goście. Już w pierwszej akcji poważnie zagrozili bramce Wiedwalda. Hugill ponownie zagrywał do Browne, który oddał strzał. Na posterunku stał jednak bramkarz Leeds.

W 57. minucie gracze Preston zdobyli gola, ostatecznie nieuznanego przez arbitra. Po rzucie wolnym piłka trafiła do Grega Cunninghama. Ten uderzył z woleja posyłając piłkę do bramki od poprzeczki. Jak pokazały powtórki, zawodnik znajdował się jednak na spalonym.

Kiedy na zegarze wybiła równo godzina, zespół Preston skurczył się do 10 zawodników. Ben Pearson przerwał faulem kontratak Leeds w środku pola, czym zarobił drugą żółtą kartkę i wyleciał z boiska. Zaczęły się ataki gospodarzy.

Najpierw próbował Wood, który po dośrodkowaniu Jacksona uderzał niecelnie z woleja. Następnie przed szansą stanął Ronaldo Vieira. Doszedł do piłki zagraniu z rzutu wolnego, ale nie był w stanie skierować jej w światło bramki. W 83. minucie Hernandez posłał fantastyczną piłkę do Wooda. Nowozelandczyk wyszedł sam na sam z bramkarzem gości, jednak przegrał ten pojedynek, a Alioski nie zdołał dobić piłki do bramki. Kiedy do końca zostało 11 minut, swoją okazję miał Samu Saiz. Vieira dograł mu wprost na głowę, jednak Hiszpan uderzył prosto w bramkarza. W samej końcówce dwiema genialnymi interwencjami popisał się Chris Maxwell, który ostatecznie został wybrany zawodnikiem meczu. Najpierw wybronił główkę Stuarta Dallasa, a następnie dobitkę Hernandeza.

Kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się bezbramkowym remisem, w ostatniej akcji meczu Josh Harrop niespodziewanie przedarł się przez szyki Leeds i uderzył w poprzeczkę bramki. Na szczęście w polu karnym Pawi nie było jego partnerów, którzy mogliby dobić strzał. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

 

Thomas Christiansen przyznał po meczu, że Leeds powinno spisać się lepiej. Bezbramkowy remis to na pewno nie wynik, który satysfakcjonowałby kibiców Leeds. Zwłaszcza, że przez pół godziny Pawie grały w przewadze. Nie jest to najlepszy prognostyk przed szalenie ważnym meczem z Fulham, który rozegramy we wtorek.

Leeds United 0

Preston North End 0

 

Leeds: Wiedwald, Ayling, Cooper, Jansson, Borthwick-Jackson (Dallas 82), O’Kane, Phillips (Vieira 61), Alioski, Hernandez, Roofe (Saiz 61), Wood.  

Rezerwowi: Peacok-Farrell, Anita, Shaughnessy, Ekuban.

Preston: Maxwell, Cunningham, Pearson, Browne (Gallagher 90), Hugill, Johnson, Fisher, Spurr, Huntington, Barkhuizen (Harrop 65), Robinson.  

Rezerwowi: Hudson, Vermijl, Horgan, Davies, Maguire.

 

Sędzia: S. Duncan

Żółte kartki: Vieira (Leeds), Cunningham, Pearson (Preston)

Czerwone kartki: Pearson (Preston)

Stadion: Elland Road

Widzów: 32,880 (671 Preston)

You have no rights to post comments