Fatalnie zaprezentowali się piłkarze Leeds w pierwszym meczu sezonu. Wyjazdowe spotkanie na Loftus Road z QPR zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 3:0. Podopieczni Garyego Monka nie tylko nie stworzyli sobie żadnej sytuacji, ale nawet nie byli tego bliscy.
Menadżer Leeds do gry delegował skład, w którym uwzględnił aż trzech piłkarzy, który wzmocnili zespół w okienku transferowym.
Green – Berardi, Bartley, Bamba, Taylor – Diagouraga, Vieira – Roofe, Grimes, Dallas – Wood.
Pawie, po rozpoczęciu gry, piłkę miały przez chwilę. Od razu stracili ją na rzecz gospodarzy, co skończyło się tragicznie. W 4. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w polu pięciu metrów Leeds miało miejsce ogromne zamieszanie. Tylko Robert Green wie, co chciał w tej sytuacji zrobić. Jego tragiczna interwencja (pierwsza w barwach Leeds!) sprawiła, że piłka wtoczyła się do bramki. Eksperci będą się spierali czy jej autorem jest bramkarz Pawi, Sol Bamba czy obrońca gospodarzy Nedun Onuoha. Później wcale nie było lepiej. Sytuacje, nadal kuriozalne, tworzyli sobie wyłącznie podopieczni Hasselbainka. Najpierw, z lewej strony pola karnego, obrońca Leeds wybijając piłkę trafił prosto w napastnika gospodarzy. Ta poleciała w stronę bramki i odbiła się od słupka, braki strzeżonej, chociaż to za dużo powiedziane, przez Greena. Następny słupek obił Sebastian Polter. Z prawej strony pola karnego wkręcił dwóch obrońców i uderzył po krótkim rogu. Znów tylko szczęście sprawiło, że nie straciliśmy gola. Do końca pierwszej połowy Pawie nie oddały żadnego celnego strzału. Nie utrzymali się przy piłce na połowie rywala na dłużej niż kilkanaście sekund.
Druga odsłona gry to minuta, która dała nadzieję. Pawie zaatakowały, rozgrywały piłkę… ale ostatecznie nic z tego nie wyniknęło. QPR powoli odzyskiwało inicjatywę. Nie działo się nic wartego uwagi, bo trzeba oddać, że Londyńczycy w tym meczu także zagrali poniżej oczekiwań. Przełom nastąpił w 73. minucie. Indolencja myślowa Ronaldo Vieiry sprawiła, że sędzia podyktował rzut karny, który na gola pewnie zamienił Chery. Do końca meczu już niewiele miało się zmienić. QPR grali wyraźnie na dowiezienie wyniku, a podopieczni Monka nie byli w stanie zrobić czegokolwiek. Zawodnicy gospodarzy postanowili sprawić swoim kibicom jeszcze jeden prezent. Tym razem rozum wyłączył Coyle, który z nieznanych powodów postanowił nie wybijać piłki z 3 metra pola karnego, mimo nacisku ze strony Poltera. Niemiec przejął więc piłkę i mocnym strzałem posłał ją pod poprzeczką, do siatki. Kilka chwil później arbiter zlitował się nad Leeds i zakończył spotkanie.
Komentarz będzie krótki, bo nie ma zbyt wiele do powiedzenia. Postawę Leeds cechował dziś: kompletny brak jakości, pomysłu… i chyba niestety także walki. DRAMAT!
QPR 3 (Onuoha 4, Chery kar 73, Polter 94), UNITED 0
QPR: Smithies, Bidwell, Hall, Onuoha, Caulker, Chery, Gladwin (Cousins 56), Henry, Luongo, Shodipo (El Khayati 68), Polter.
Rezerwowi: Ingram, Lynch, Perch, Kpekawa, Washington.
United: Green, Berardi (Coyle 22), Bamba, Bartley, Taylor, Diagouraga, Vieira, Grimes (Antonsson 61), Dallas, Roofe (Sacko 75), Wood.
Rezerwowi: Turnbull, Cooper, Phillips, Mowatt.
Żółte kartki: Gladwin, Bidwell (QPR), Grimes (United)
Widzów: 16,764 (3,213 United)












Komentarze