Tradycyjnie bez punktów z najdlaszego wyjazdu w sezonie wrócili piłkarze Leeds United. Pawie w piątkowy wieczór musiały uznać wyższość Brighton & Hove Albion, a o zwycięstwie Mew zdecydowały dwa perfekcyjnie wykonane rzuty karne.
Garry Monk do gry desygnował ten sam skład, co tydzień temu pokonał Aston Ville. Od początku spotkania nie było jednak wątpliwości, kto w tym meczu jest lepszą drużyną. Podopieczni Chrisa Houghtona od razu ruszyli do zdecydowanych ataków, a Pawie często miały problemy z przekroczeniem linii środkowej boiska. W 3 minucie na kację skrzydłem zdecydował się Oliver Norwood, ale jego dośrodkowanie było minimlanie przeciągnięte. 8 minut później Aylingowi uciekł Jamie Murphy, a obrońca Pawi musiał ratować się faulem, za który obejrzał żółtą kartkę. Rzut wolny z boku boiska egzewkował Norwood, a po jego dośrodkowaniu trafi ana głowę Shane'a Duffy'ego, który minimalnie chybił. Chwilę później Norwood bił kolejnego wolnego z podobnej pozycji. Zdecydował się posłać dochodzącą piłkę na dlaszy słupek bramki Greena, ale ta przeleciała kilkanaście centymetrów od bramki gości. W 19 minucie za faul na Murrayu kolejną, już 7 żółtą kartkę w sezonie obejrzał Ponts Jansson, a 3 minuty później z boiska wyleciał Kalvin Philips. Gospodarze mieli rzut rożny z prawej strony boiska. Pilka przeleciała przez całe pole bramkowe, w międzyczasie nie wiadomo czemu nie złapał jej Rob Green, na dalszym słupku dośrodkowanie zamknął Dunk, a zmierzającą do bramki piłkę ręką zatrzymał Kalvin Philips. Wychowanek Pawi udał się do szatni, a rzut karny pewnie na bramkę zamienił Glenn Murray. Zejście Philipsa oznaczało, że Garry Monk na pozycję defensywnego pomocnika przesunął ... Souleymana Doukarę. Wobec takiego obrotu spraw, nie ulegało wątpliwości, że gospodarze całkowicie opanowali środek pola. Drugiej bramki szukał Murray, ale trafil tylko w boczną siatkę. W doliczonym czasie gry szansę na wyrównanie miały jeszcze Pawie. Wstrzelonej w pole karne przez Sacko piłki nie sięgnął jednak będący na wykroku Chris Wood.
W przerwie Monk ściągnął Doukarę i do gry wpuścił Matta Grimes'a. Wypożyczony z Swansea pomocnik jednak gry Pawi nie odmienił głównie operując przed czwórką obrony. Druga połowa nie była poruwającym widowiskiem. Leeds próbowało konstruowac akcję, ale te robijały się zazwyczaj na 30 metrze od bramki Stockdale'a. Od czasu do czasu skarcić gości próbowało Brighton. W krótkim odstępie czasu na dwie próby zdecydował się Jamie Murphy. Najpierw jego strzał sparował Green, a chwile później skrzydłowy Mew główkował niecelnie. W 70 minucie piłka zatrzepotała siatce Leeds, ale Duffy gola strzelił będąc na spalonym, co zauważył arbiter. Były stoper Blackburn szukał bramki w dlaszym ciągu. W 80 minucie niepilnowany w polu karnym oddal strzał głową, ale prosto w Greena. 3 minuty później w polu karnym Lewisa Dunka na ziemie powalił Kyle Bartley i sędzia poraz drugi wskazal na wapno. 11 z zimną krwią na bramkę zamienił tym razem Hemed ustalając tym samym wybik spotkania. We wtorek Pawie czeka kolejne arcy trudne spotkanie z zajmującym 3 miejsce w tabeli Reading.
BRIGHTON 2 (Murray 23'-k, Hemed 83'-k)
LEEDS UTD 0
Leeds United: Green, Ayling, Bartley, Jansson (Cooper 88), Taylor, Vieira, Phillips, Sacko (Grimes 45), Roofe, Doukara (Dallas 71), Wood. REZ: Silvestri, Berardi, Mowatt, Antonsson.
Brighton: Stockdale; Bruno, Duffy, Dunk, Pocognoli; Knockaert (Skalak 87), Stephens, Norwood, Murphy (March 66); Baldock, Murray (Hemed 77). REZ: Maenpaa, Goldson, Hunt, Sidwell.
sędzia: Paul Tierney
widzów: 28,206 (2,736 Leeds).











